Na wstępie powiem, że tytuł jest dość przewrotny. „Nowy, rewelacyjny masaż”- to słowa, którymi osoby pierwszy raz doświadczające terapii manualnej, powięziowej, osteopatii czy innej formy pracy manualnej opisują swoje wrażenia. Zazwyczaj sytuacja o profesjonalnym charakterze, w której fizjoterapeuta dotyka pacjenta jest odbierana, jako masaż i potocznie tak to jest przez ludzi nazywane. Choć czytelne, jest to jednak pewne uproszczenie. Czym jest FDM?
Terapia manualna czy powięziowa to pojęcia bardzo ogólne. Pod tymi nazwani kryje się, bowiem szereg różnych koncepcji i metod. Każda z nich ma inne założenia, własną diagnostykę, czy techniki
i jest skierowana na rozwiązanie konkretnych problemów.
POWIĘŹ
Terapie ukierunkowane na powięź przeżywają obecnie swój renesans. Powięź jest jedną z tkanek łącznotkankowtch naszego organizmu, błoną otaczającą, między innymi, mięśnie czy narządy wewnętrzne. O ile nie należymy do zacnego grona chirurgów, najczęściej spotykamy się z nią w czasie przygotowywania piersi
z kurczaka. Cienka biała błonka, którą widzimy to właśnie powięź.
Z racji tego, że powięź jest tak wszechobecna w naszym ciele, wszelkie dysfunkcje powodują zmiany w tej tkance np. jej napięcie, które w konsekwencji daje rozmaite dolegliwości.
Powięź pełni wiele funkcji:
- Dźwigania – stanowi podporę dla innych tkanek,
- Przenoszenia siły i stabilności, wpływa na prawidłową prace mięśni i stawów,
- Amortyzacji,
- Ochronną,
- Transportową, dla substancji odżywczych krwi i chłonki,
- Informacyjną, posiada szereg mechanoreceptorów, które zwrotnie informują o pozycji ciała.
Patrząc, na jakie podstawowe procesy wpływa ta tkanka widzimy, jakie konsekwencje może wywołać jej nieprawidłowe działanie.
FDM
Jedną z metod terapii manualnej opartej na pracy na powięzi jest Fascial Distortion Model, czyli Dystorsyjny Model Powięziowy –
w skrócie FDM.
Sama terapia FDM powstała na początku lat, 90 kiedy to jej twórca zauważył, że zgłaszający się do niego pacjenci podobnie opisują swój ból i podobnie pokazują gdzie jest zlokalizowany. Cała diagnostyka opiera się wiec na wywiadzie z pacjentem, badaniu palpacyjnym, oraz zwracaniu bacznej uwagi na mowę ciała pacjenta, która ma pokazać terapeucie, z jaką dysfunkcją powięzi ma do czynienia. Metoda FDM zakłada istnienie sześciu dystorsji tj. zaburzeń tkanek
i to właśnie ich rodzaj determinuje to, jak będzie wyglądała terapia. Metoda FDM zakłada istnienie następujących dystorsji:
- Taśma spustowa – np. ból w formie ciągnącej linii,
- Dystorsja kontinuum – np. punktowy ból,
- Dystorsja fałdu – np. ból w głębi ciała, pokazywany z ruchem,
- Przepuklina punktu spustowego – np. ból punktowy w ściśle określonych miejscach,
- Dystorsja cylindryczna – np. tępy rozlany ból,
- Fiksacja tektoniczna – bez ból, ale z ograniczeniem ruchomości.
Cała terapia FDM kręci się wokół bólu i odczuć dolegliwości – wywiad z pacjentem jest kluczowy dla zrozumienia jego problemu
i wdrożenia odpowiedniego leczenia. Sama terapia FDM jest instynktowna i czerpie z wielu innych metod. Niestety jest także bolesna, przy czym możemy stopniowo zwiększać siłę nacisku regulując natężenie wrażeń bólowych. Trzeba przy tym dodać, że zmniejszanie siły nacisku wpływa na wydłużenie procesu leczenia. Szybsze efekty daje mocne działanie, ból jest większy, ale szybciej mija, a wraz z nim odchodzą dolegliwości.
Trudno opisać przebieg terapii, ponieważ mamy do czynienia
z modelem postępowania. Terapeuta myśli, z jakimi dystorsjami ma do czynienia, a następnie likwiduje je przy pomocy nacisku. Wówczas zwykle ujawniają się kolejne dystorsje, więc powtarzamy proces, aż do odkrycia przyczyny problemu, czyli pierwotnej dystorsji. Efekty terapii są bardzo spektakularne, co mogę potwierdzić z własnego doświadczenia. Zdarzyło mi się na przykład, że pacjent po skręceniu kostki wszedł do gabinetu o kulach, a po terapii poruszał się już normalnie. Nie był to odosobniony przypadek, choć niewątpliwie bardzo widowiskowy. Na porządku dziennym są sytuacje, w których pacjenci z dużym ograniczeniem ruchomości po zabiegu ruszają się normalnie. Czasem oczywiście także terapia FDM wymaga więcej pracy, zwłaszcza, jeśli upłynęło sporo czasu od urazu, dlatego najlepiej działać jak najszybciej. Terapia FDM jest dedykowana zwłaszcza w stanach świeżych. Świetnie sprawdza się na przykład u sportowców, podczas likwidacji kontuzji w czasie zawodów. Sam szef organizacji IFDMO pracuje między innymi z lekkoatletami reprezentacji Niemiec.
Z dużym zadowoleniem obserwuję, że rośnie świadomość społeczna na temat technik i metod w fizjoterapii oraz ich skuteczności. Jeszcze bardziej cieszę się, gdy widzę efekty mojej pracy i zadowolonych klientów, którzy przekonali się, że fizjoterapia to nie tylko „takie głaskanie”. Kiedy nauczyłem się metody FDM moja skuteczność w leczeniu różnych dolegliwości bólowych znacząco wzrosła, mogę ją, więc z czystym sumieniem polecić, zwłaszcza
w stanach ostrych.
[…] specjalistę, razem z innymi metodami manualnymi. O innych metodach manualnych możesz przeczytać w artykule o FDM i wpisie o bańce […]
[…] skutkiem czego jest oczywiście zmęczenie i przeciążenie fizyczne, które może rozładować terapia manualna. Oprócz tego należy zająć się samum układem autonomicznym aby przywrócić jego równowagę. […]
[…] ruchomość jest ograniczona, co zwykle skutkuje zwiększeniem zakresu ruchu. Mocno stymuluje powięź i układ nerwowy przez co poprawia się czucie. Miód ma też działanie […]